Żmudne przygotowania

Żmudne przygotowania

20 luty 2015, Piątek

Decyzja zapadła tuż przed Wigilią. Nie ma prognoz na lukratywne interesy tutaj w tym momencie… czas na coś co czeka od dawna: realizację naszych planów sprzed 15 lat!

W zasadzie od decyzji do odlotu – wg planu – było prawie równo 2 miesiące. A więc minimum, jakie jest potrzebne, aby wszystkim ludziom z nami w jakiś sposób związanym powiedzieć, oraz wszystko ustalić, zważywszy, że chcemy – jeśli się da – tam zostać i zamieszkać!

Kwestia zbędnych-niezbędnych szczepień została zamknięta rozwojem wypadków: żółty tydzień minął dawno temu, zostały szczepienia płatne po 100 zł dla dziecka; szczepienia nie przeszły, bo był sezon gryp i maluchy prawie stale miały katary; w ostatnim tygodniu zachorowały obie pediatrki w naszej wsi i szczepienia dzieci odwołano do odwołania…. dylemat potrzebnych szczepień się sam rozwiązał.

Dziś jest piątek – ostatni dzień szkolnej edukacji Mai. Moja córka wybrała na dzisiejszy dzień bluzkę bardziej kobiecą niż zwykle i wzięła do szkoły cukierki. Przyjęła wyrazy miłości od niektórych współklaśników, zaliczyła zaległy sprawdzian z polskiego i z rozmachem, pewna swojej wspaniałości i świetlanej przyszłości rozpoczęła nowy etap w życiu….

Za cztery dni lecimy do Indii. Pakowanie wszystkiego – po 1-2 sztuki odzieży do plecaka dla każdego… maluchom może wezmę po 2-3 sztuki. Reszta do worów na zaś… ale większość sąsiadom, organizacjom i innym współplemieńcom. Po 1 kurtce zimowej każdemu, trochę zimowych ciuchów, w razie jeżelibyśmy jednak zamierzali na zimę wrócić tutaj. Łóżka i łóżeczka – jako, że stare i niepotrzebne poszły do pieca.

Pozbywanie się starych rzeczy to niesamowity, odświeżający proces!

Artykuły powiązane