Rzecz o ubezpieczeniach czyli polityka strachu
Ubezpieczenie to w obecnym świecie w oczach wielu z nas symbol komfortu i stabilności – prócz posiadanego domu, samochodu i zagwarantowanego pieniężnego uposażenia.
Mało kto z nas jednak zastanawia się czym w rzeczywistości jest cały ubezpieczeniowy biznes oraz dochodzi na czym opiera się jego funkcjonowanie.
Agenci ubezpieczeniowi jednak dobrze wiedzą, że by skutecznie przyciągnąć klienta, należy roztoczyć przed nim szereg czekających go zagrożeń – im bardziej potencjalny klient w nie uwierzy i będzie się bał, tym lepszy stanowi on materiał do urabiania dla ubezpieczeniowych agencji.
Ubezpieczenie – czyli w języku rosyjskim STRAHOVKA – to jak okazuje się rzecz ściśle powiązana ze strachem. Podobnie, jak SŁODZIK wiąże się ze słodkim smakiem.
Na podobnej do strahowek zasadzie funkcjonuje także farmaceutyczny biznes.
Uwierzyliśmy – jako społeczeństwo – w zagrożenia niesione przez infekcje oraz zbawienną rolę wykształconych w stylu zachodniej medycyny lekarzy.
O ich roli przekonała nas mama, tak i zostaliśmy wychowani – gwarancja medycznego wykształcenia oraz osiągnięcia współczesnej farmacji wydają się gwarantować nam bezpieczeństwo. Pomimo faktów nieustannie potwierdzających niekompetencję zachodniej medycyny i farmacji wciąż wierzymy, że są one jedyną ścieżką gwarantującą nam życie w zdrowiu.
Takie trio – medycyna i farmacja wraz z systemem strahovek – wspiera się wzajemnie dzięki kolejnym – tak zwanym – odkryciom, a istoty ludzkie są paszą dla tego biznesu.
» Więcej na temat osiągnięć w tej dziedzinie: Kręte ścieżki farmaceutyki
Nie rozwijając dalej tego wywodu w podobnym – negatywnym wszak – stylu zacytuję jedynie pewnego mało znanego rosyjskiego poetę.
Tytuł owej poezji w oryginale brzmi:
socjalnoje prosvetlenie
czyli
naszi jajca iz stali zvonit pierestali
i nie musimy już nigdzie się spieszyć.
powoli swobodnie kroczymy drogą
nie bojąc się żyć.
w ogromnym, bezgranicznym świecie duszy
trudno jest zliczyć wszystkie obrazki.
programy ideologiczne to żelazne ptaki
które próbują lecieć wzwyż .
falami napływają najróżniejsze pragnienia,
emocje atakują swobodną myśl.
w nieograniczonej radości bawią się demony
śmiejąc się szaleńczo i szlochając bez pamięci.
ich pole gry to gruba forsa i posiadłości
nie znają oni przynależności do miejsca.
przybyli do ludzkiego świata z krainy zwierzęcego strachu
i skaczą w domach pogrążonych w letargu dusz…
czego jeszcze tylko nie ma w tym kosmicznym świecie
ogrom kształtów i feria kolorów,
w której JA przemieszało z odcieniem szarości
szkielety myśli budowanych na olimpijskich mitach.
jako przykład hańby wykreowany przez demony
mający przerażać mit Syzyfa i Prometeusza.
pojawia się czasem pusta nadzieja na bezkresną wolność.
zasłaniając się słowami tytułów z ksiąg Talmudu
demony bawią się koroną władzy.
malują obrazki i grają w karty
specjaliści bezsensownych programów rozwoju
wymieniając między sobą kolory asów i dam.
instynktom wiedzionym przez maskaradę
ile by nie dać – zawsze będzie mało.
a jako ideał w tym świecie
na podeście stoi żądło…
ale nasze stalowe jaja przestały już dzwonić
i nie mamy już czego się bać.
wszyscy już są zmęczeni robaczywą naturą demonów
i lepiej już przywoływać własne historie,
jak chociażby mądrości przejęte od naszych przodków
którzy od wieków uczą nas życia
tam już dawno opisane zostały byty demonów bez sił
by wiedzieć o nich, znać swoja rolę i żyć bez obaw.
a dla ciebie szacun!
» Oryginał owej poezji znajdziesz tutaj, wszak to nieporadne tłumaczenie jest raczej moim punktem widzenia.
» Co nieco krytycznie o polskim stylu
Subskrybuj mój kanał youtube – filmy poniżej.
Rozgrzewająca impreza poranna pod muzykę utworu „Rozy / Donbass” ukrainskiej grupy Dakh Daughters.
Belhiya – spacer po przygranicznym miasteczku, Nepal i spotkanie z prawdziwym sadhu w hinduskiej świątyni