Puri: zamieszkaliśmy w Swan Regal
Przeprowadziliśmy się jakiś czas temu na osiedle Swan Regal.
Mieszkamy teraz w bloku wielorodzinnym jak na wrocławskim osiedlu. Fakt, że jesteśmy jednak w Indiach powoduje kilka istotnych różnic w krajobrazie. Mam na myśli szczególnie zwyczaje hinduskich mieszkańców podtrzymywane w tym pachnącym dla nich betonową nowoczesnością miejscu.
Ogniska na osiedlu
Jeśli by na wrocławskim osiedlu urządzić śniadanie pod chmurką z naturalnym w tej kolei rzeczy gotowaniem ryżu na ogniu, od razu zjawiłyby się jakieś służby regulujące porządek. Tutaj porządek jest swój – zawsze oczywisty i jasny. Ludzie po prostu postępują tak, jak nauczyli się robić w swym życiu. Rozkładają maty, sprzęt kuchenny i przygotowują wszystko na jedynie zamiecionej uprzednio podłodze. Rozpalają ogień, ustawiają ceglasty kominek i za chwilę ryż jest gotowy. A potem masala chai – to jest herbatka z mlekiem.
Poranna pudża
Ten nieodłączny element Indii jest obecny i tu. Poranny dźwięk dzwonków i zapach kadzideł wznoszący się na klatce i między balkonami przypomina gdzie jesteśmy.
Ciekawość
Wszechobecna ciekawość Indusów manifestuje się i tu przy nadarzającej się okazji. Wieszamy pranie na balkonie ja i pani z dołu – czyż nie jest to idealna okazja, by się nieco zapoznać…. No i jakby podobnie jest jak na Muchoborze Małym, ale ta ciekawość ma jednak wyraźnie wymiar odkrywania świata… po obu stronach dialogu. No i dziś dodatkowo mieliśmy wizytę zapoznawczą innych sąsiadów.
Małpy
Nie przychodzą często, ale jeśli wpadną, to lepiej pozamykać okna. Po dwóch tygodniach zamieszkiwania jeszcze ich tutaj nie widziałam, ale w sąsiedzkich chatkach małpy ostatnio urzędowały. A na nie nie ma sposobu prócz bycia czujnym.
Mieszkania
Rząd drzwi wzdłuż klatki schodowej przyozdobiony jest hinduskimi znakami słońca, a nad drzwiami namalowane są literki AUM z hinduskiego alfabetu devangari. Niektóre drzwi przekrywa tu zasłonka, bynajmniej nie dlatego, że bywa tu zimno. Mieszkanko trzeba wietrzyć i chłodzić w porze gorącego lata, a na schłodzenie nie ma lepszego sposobu, jak wpuścić wiatr z klatki schodowej. Tak więc zasłonka służy ochronie prywatności mieszkańców, gdy drzwi są przez cały dzień otwarte.
Budowa trwa
Na budowie w tym kraju od razu rzuca się w oczy jedna kolosalna różnica: to kobieta jest najlepsza w regularnym noszeniu ciężarów. Wszystkimi technicznymi sprawami zajmują się mężczyźni, a babki noszą piasek, żwir, kamienie. Są dwa sposoby – albo w misach na głowie, albo w dużych wiklinowych koszach umieszczanych na plecach; taśma podtrzymująca kosz umieszczana jest na czole.
Osiedle
Bloków jest w Swan Regal kilka, z czego kilka jeszcze w budowie. Tak więc jest tu dość spokojnie, gdyż mieszkańców jest w ogóle niewiele.
Swan Regal położony jest właściwie na uboczu miasta Puri, przy drodze do Bhubaneshwar i w pobliżu linii kolejowej.
Okolica otoczona jest nieco podmokłymi łąkami, które po ostatnich opadach zamieniły się w jeziora. Jeziora rozkwitły dużymi liliowymi kwiatami, które utonęły po kolejnej ulewie, by wzrosnąć znowu w wielu miejscach. Gdzieniegdzie pomiędzy nimi stoją chatki, do których przezorni Indusi usypali sobie wyższe drogi – obeznani przez lata z monsunową porą.
Swan Regal mieści się przy Bata Mangala Road. Przy głównej drodze Jaganath Sadak jest świątynka Maa Bata Mangala Temple, w której nieustannie panuje ruch. Wokół niej funkcjonują sklepiki z niezbędnymi do rytuałów materiałami i sprzętem. Można zakupić ofiarne limonki i kwiaty, jest też dość wiele punktów kateringowych.
Na Jaganath Sadak w godzinach rannych 8-10 pojawia się niespodzianie wiele autobusów żywcem wyjętych z Warszawy – niskopodłogowe, z automatycznymi drzwiami i wyświetlającym się numerem na górnym panelu czoła autobusu: 711, 171… a może kierowca przestawił kolejność cyfr… i tak wszyscy wiedzą.
Droga główna widoczna z naszych okien mieści szereg sklepików, dokąd zwykłam chodzić na piechotę ścieżką przez tory.
Konstrukcja po tutejszemu
Najwięcej zaskoczenia wywołuje jednak konstrukcja domu w indyjskim budownictwie blokowym.
O ile swoje domy Indusi mają piękne i praktyczne, lub po prostu praktyczne – jak to jest w indyjskich chatkach konserwowanych krowim nawozem – o tyle w budowie bloków jednak nie przodują. Można by nawet rzec, że sprawdza się ten głupi żart, że Indusi najpierw budują, a potem kreślą projekt.
Tak oto stojąc teraz w kuchni muszę chronić moje chapatti przed kroplami deszczu mimo zamkniętego okna. Deszcz leci przez duży okrągły otwór wentylacyjny wpuszczający ponadto dużo dodatkowego światła oraz komary. Taka dziurka to jednak częsty element konstrukcyjny. Szkoda jedynie, że dach nad dziurką zapomniano dobudować. Przed deszczem i komarami chroni nas teraz duży miś dopasowany idealnie rozmiarem.
Drugi niefajny element konstrukcji – kratka ściekowa w łazience. Może to już nie jest kwestia konstrukcji a czyjejś staranności wykonania – kratka ściekowa umieszczona w ścianie na poziomie podłogi ma namazany cementem „próg” powodujący, że woda stoi. W Indiach prysznic bierze się lejąc wodę prosto na podłogę, nie ma żadnego brodzika. Dla Indusów mokra łazienka i brodzenie po wodzie to normalka. Aby tą wodę zagnać do dziury trzeba intensywnie machać miotłą w kierunku tej dziury przez jakiś czas, także wziąwszy właśnie prysznic zdążysz się spocić, jeśli chcesz mieć jednak porządek.
Co my tu robimy
Cieszymy się naszą przestrzenią – mieszkanko jest przewiewne i jasne, maluchy mają miejsce do fiki-miki. Mamy kuchnię i balkon, robimy więc czasem wieczorne biesiady balkonowe.
Po deszczu mamy mnogość ptactwa do obserwacji. Zleciały się dwa szczególne gatunki – długodzioby biały ptak brodzący z żółta główką, którego lubi śledzić Katia, oraz kingfisher. Ten drugi to bardzo ładny kolorowy ptaszek – neonowa zieleń, błękit i ciemna czerwień – znany przybywającym do Indii, szczególnie na Goa konsumentom piwa. Tak, ten ładny ptaszek wyglądający z etykiety piwa Kingfisher jest do zaobserwowania, właściwie w realu jest jeszcze ładniejszy niż na etykiecie. W Polsce ten sam – a może podobny gatunek – występuje jako zimorodek. Kingfisher jest bardzo płochliwy, ale też dość powszechnie spotykany.
Ponadto – dzięki sąsiedztwie kolei do naszego programu edukacyjnego wprowadziliśmy nowy fajny dla dzieci moduł – liczenie wagonów przejeżdżającego pociągu. Wszystkie pociągi złapane przez maluchy w ciągu dnia biorą udział potem w konkursie na najwyższą liczbę wagonów.
Dostaliśmy do użytkowania kuchenkę indukcyjną, trzy patelnie dwa garnki, trochę naczyń i butlę na wodę, Duże łóżko i mniejszy materac oraz słomianą matę do stołowania.
No cóż, nasze rozrywki plasują się raczej około zinformatyzowanych materiałów. A po drugiej stronie torów jest wioska, w niej ludzie odbywają przechadzki na tory, tam siedzą i prowadzą towarzyskie życie. Nie grupkami, a po jednym – przychodzą ze smartfonem, z papieroskiem lub ze szczoteczką do zębów jak na lokalny chat.
Subskrybuj mój kanał youtube – filmy poniżej.
Zamieszkaliśmy w Swan Regale
Spacer wokół Swan Regale
Maa Bata Mangala Temple przy drodze głównej Jagannath Sadak
Tu noszą cegły nie u nas, a w wiosce rybackiej, gdzie byliśmy wcześniej