Kiranti, korzenie Nepalu
Przez pierwszych kilka dni w Bhedetar siedzieliśmy w hotelu i grzaliśmy nasze kości marznące już na sam odgłos straszliwego wiatru, jaki nieustannie tutaj wieje. Dodatkowo drugiego dnia wieczorem zagrzmiało i błysnęło a potem lunęło deszczem. Nasze wycieczkowe plany umarły. Maluchom pozostały kredki i bajki w tv, a nam spotkania towarzysko muzyczne z młodzieżą hoteliku, głównie Sumnimą i Sumanem, dziećmi gospodarzy,...
Czytaj więcej