W ogrodzie Buddy

W ogrodzie Buddy

5 czerwiec 2015, piątek

Żal mi było niezmiernie opuszczać leśną ciszę, ale przedłożyliśmy jako pierwszy komfort maluchów, gdyż komary jadły nas w nocy niemiłosiernie.

Priorytetem było dla nas rozeznanie się w zasadach zamieszkania w Auroville. Postanowiliśmy więc poszukać kogoś, kto jest w temacie i potrafi nam to wyłożyć „po naszemu”. Zamieszkaliśmy więc u miłej Svietlany w domu w komfortowym, przestrzennym mieszkanku z kuchenka, lodówką, łazienką i moskiterą.

Pierwszym krokiem było wybranie jednostki, która zechce nas przyjąć jako wolontariuszy. Skoro las odpadł z powodu komarów, w dalszej kolejności w moim obszarze zainteresowań stało ogrodnictwo.

Wybór mój padł na Buddha Garden, ogród o prostym przyjaznym imieniu. Niezwłocznie więc wybraliśmy się zapoznać z zasadami pracy. Przywitała nas miła Brytyjka o indyjskim imieniu Priya. Stawić się trzeba na 6.15, fajrant o 9. Potem wegańskie śniadanko.

»  Buddha Garden

Sezon w Auroville właśnie się skończył, a więc prócz nas wolontariuszy prawie nie było. Popracowaliśmy kilka dni i niespodziewanie zaczęły się deszcze. Przekonani o swej bohaterskiej postawie jeździliśmy w deszczu do pracy, opowiadając znajomym jak to w „monsun” pracujemy za darmo… naiwni, nie wiedzieliśmy wtedy co to jest monsun.

Deszcze nie trwały długo, w końcu można było zrobić kawał roboty. Zostaliśmy ekspertami w obcinaniu szpinaku na sprzedaż, obcinaniu bazylii na sos pesto, sadzeniu sadzonek do inspektów, odchwaszczaniu, obkładaniu sadzonek specjalną ściółką liściową i ogólnie rozeznaliśmy się trochę w zasadach ogrodnictwa w klimacie subtropikalnym.

Świetnie wspominam sezon na ścinanie długiej fasolki strączkowej, której plony były tam w Indiach olbrzymie, znanej u nas jako wspięga lub fasola chińska. Po pracy zabierałam trochę do domu i powiem, że delikatność jej smaku przebijała każdą znaną mi odmianę szparagówki.

Po latach, już w Polsce próbowałam zaprowadzić jej uprawę u siebie. Lato było upalne i kilka fasolek wyrosło, ale nie były tak długie, jak obiecuje gatunek.

»  Sukcesy ogrodnicze 2023: nawożenie naturalne

Czasami w rodzinie robimy sobie post, ale tamilska kuchnia, oferta kulinarna Shivakali, która gotuje dla Buddha Garden nie ułatwiała mi konsekwentnego podtrzymania założonych postanowień… ech, wszak edukacja też jest ważna, także i kulinarna.

Buddha Garden to nie tylko produkcja ekologiczna. Śniadanko u Shivakali przedłuża się o kawkę w miłej kafejce u starszej hinduski nieopodal. Czasami przedłuża się jeszcze o dalsze pogawędki przy obiedzie.

Mamy naprawdę fajnych nowych przyjaciół oraz kilka cennych – być może na przyszłość – informacji w temacie edukacji w Indii.

 

Artykuły powiązane