Emocje, psychologia i nauka – po naszemu

Emocje, psychologia i nauka – po naszemu

Zacznijmy od przyjrzenia się przeciętnemu obrazowi myśliwego, który całe życie tropił zwierzęta – na czym on polega najbardziej: na uczuciach, doświadczeniu czy na teoretycznej podręcznikowej wiedzy?

Naturalnie teoria cudzych doświadczeń i przemyśleń może być pomocna dla młodych myśliwych. Jednak podstawę profesjonalizmu stanowi tylko osobiste doświadczenie. O strzelaniu możesz czytać do woli, ale dopóki nie oddasz strzału, nie poczujesz odrzutu i nie zaczniesz trafiać w cel, nie zrozumiesz o co tu chodzi. Dlatego doświadczenie sensoryczne jest procesem edukacji – kumulacją doświadczeń, zaś słuchanie opowieści i czytanie książek to tworzenie osobistej biblioteki wiedzy. Bez historii i wiedzy człowiek jest zwierzęciem, a bez uczuć – trupem.

Uczucia, jako składnik życia ludzkiego, to intuicyjne rozumienie kogoś i czegoś bezpośrednio, bez opisu przy pomocy wewnętrznego dialogu. Personalizacja uczuć następuje jeszcze przed urodzeniem jako synchronizacja składu krwi oraz emocjonalnych i energetycznych reakcji matki. Podstawy reakcji sensorycznych powstają do momentu, gdy niemowlę uczy się chodzić. Następnie, w wieku od 6 do 9 lat, następuje koordynacja uczuć z mentalnymi obrazami naszej wirtualnej świadomości (tata, mama, kaszka).

Wszystkie żyjące istoty mają zmysły. Zmysłowość zależy od wychowania, a wykraczając już poza człowieka, zależy oczywiście od fizycznej formy żywej istoty. Uczucia robaka lub ameby różnią się od uczuć zwierząt lub ludzi. Aby sobie wyobrazić mniej więcej, jak czuje się ameba, musisz usunąć wzrok i słuch, wyłączyć dłonie i stopy, maksymalizując smak i pozostałe bodźce „dotykowe”.

Jeśli nocą w absolutnej ciszy będziesz przeżuwać pod kocem kawałek chleba, możesz z grubsza poczuć, jak się czuje przez całe swoje życie ameba…  albo może raczej jakiś podziemny robaczek, ponieważ ameba żyje w płynnym środowisku. Ogólną historię rozwoju zmysłowości można zrozumieć na podstawie procesu rozwoju embrionu ludzkiego, który przechodzi przez wszystkie etapy rozwoju wszystkich żywych istot. Na wczesnym etapie ryby i ludzkie embriony są takie same. Co więcej, ludzki embrion przechodzi przez etapy rozwoju jaszczurek, ptaków, wszystkich ssaków, a następnie staje się z niczym innym nieporównywalnym ludzkim płodem. Mówi to o tym, że historia całego życia na Ziemi jest zapisana w naszych komórkach.

Opierając się na logice rozwoju, ludzkie uczucia powinny być najbardziej rozwinięte na planecie, ale tak naprawdę w procesie edukacji i ucywilizowania uczucia ludzkich jednostek zostają przytępione z powodu pojawienia się ekranu nieprzerwanego wewnętrznego dialogu, który wciąż opisuje rzeczywistość oraz wspomnienia.

Śmiesznym jest wyobrazić sobie myśliwego w takim stanie. Oto spaceruje on w zamyśleniu po lesie, rozważa w głowie myśli i automatycznie rzuca pod nogi strzępy swojej uwagi, aby nie potknąć się przypadkowo. Jeśli uwaga myśliwego skierowana jest na wirtualny świat uczuć, zamiast na odbieranie informacji ze zmysłów wzroku, słuchu oraz abstrakcyjnej intuicji, to nie jest to myśliwy, ale zwykły mieszkaniec społecznego zoo.

Jeśli zdecydujemy się zrozumieć czym są uczucia, pierwszą rzeczą będzie natychmiastowe przypisanie uczuć odpowiadającym im narządom zmysłów, oraz tych uczuć, których przypisanie narządom nie jest tak wyraźnie akceptowane przez naukę. Oczy (wzrok), uszy (słuch), język (smak), nos (węch), skóra (dotyk, odczuwanie bólu, temperatura) – to zmysły przyjęte we współczesnej nauce. Aparat przedsionkowy (równowaga), odporność (zdrowie) to wirtualny wynalazek naukowy opisujący koordynację pracy różnych narządów ciała. Serce (miłość) i brzuch (egoizm-ja) to narządy zmysłów opisane przez bardziej starożytne nauki, a dziś postrzegane raczej tylko jako obrazy literackie zwane przedmiotami abstrakcyjnymi. Genitalia (przyciąganie) są narządami zmysłów, po pobudzeniu których wywoływane jest uczucie orgazmu-euforii, co motywuje proces reprodukcji.

Naukowa definicja uczucia

Aby rzeczywiście zrozumieć istotę uczuć, koniecznym jest najpierw zagłębienie się w ten temat tak, jak go pojmuje współczesna nauka. „Uczucie jest procesem emocjonalnym człowieka, odzwierciedlającym subiektywny, oceniający stosunek do rzeczywistych lub abstrakcyjnych obiektów. Uczucia odróżnia się od afektów, emocji i nastrojów ”- tak Wikipedia opisuje uczucie. Następnie przechodzimy do opisów stanów lub procesów wymienionych w opisie, które różnią się od uczuć: afekty, emocje i nastroje.

Naukowa definicja afektu

„Afekt to slangowe określenie procesu emocjonalnego. Afekt to krótkotrwały stan emocjonalny człowieka, w którym uważa się go za obłąkanego lub częściowo zdrowego ”- tak Wikipedia opisuje afekt.

NAUKOWA DEFINICJA EMOCJI

„Emocja (z łac. Emoveo – szok, podniecenie) jest procesem psychicznym o średnim czasie trwania, odzwierciedlającym subiektywny, oceniający stosunek do istniejących lub możliwych sytuacji i obiektywnego świata. Emocje charakteryzują się trzema składnikami:
1. uczucie emocji doświadczanej lub realizowanej w psychice;
2. procesy zachodzące w układzie nerwowym, hormonalnym, oddechowym, pokarmowym i innym ustroju;
3. dostrzegalne kompleksy ekspresyjne, w tym zmiany na twarzy, gesty, charakter głosu itp. Emocje różnią się od innych typów procesów emocjonalnych: afektów, uczuć i nastrojów ”.

NAUKOWA DEFINICJA Nastroju

Nastrój to dość długotrwały proces emocjonalny o niskiej intensywności, który stanowi emocjonalne tło dla trwających procesów umysłowych. Nastroje zwykle odróżnia się od afektów, uczuć i emocji. Pod względem tonu emocjonalnego może być równy (eitymiczny), obniżony (hipotymiczny), podwyższony (hipertymiczny), niespokojny itp. Nastrój może również występować jako stany wyraźnie rozpoznawalne: nuda, niepokój, strach, smutek, melancholia lub entuzjazm, zachwyt, radość itp.)

PODSUMOWUJĄC

A teraz widzimy pięknie rozplanowany schemat komponentów: uczucia, emocje, nastrój. „Uczucia odróżnia się od afektów, emocji i nastrojów… Emocje różnią się od innych typów procesów emocjonalnych: afektów, uczuć i nastrojów… Nastroje są zwykle odróżniane od afektów, uczuć i emocji”. W opisie afektów nie było takiej wzmianki, ale opierając się na ogólnym schemacie możemy spokojnie dodać: Afekt odróżnia się od innych typów procesów emocjonalnych: uczuć, emocji i nastrojów.

Pojęcia te, z wyjątkiem uczucia, są podzielone na abstrakcyjny czas i intensywność:
Uczucie to proces emocjonalny.
Emocje to średniotrwały proces umysłowy.
Afekt to krótkotrwały stan emocjonalny.
Nastrój to dość długotrwały proces emocjonalny o niskiej intensywności.

CO TO JEST PROCES PSYCHICZNY

Uczucie, afekt i nastrój nazywane są stanami i procesami emocjonalnymi, a tylko emocje nazywane są procesami psychicznymi. Przyjrzyjmy się definicji procesów psychicznych jako składników uczuć, afektu i nastroju, zwanych stanami emocjonalnymi. „Procesy psychiczne to warunkowy podział psychiki na elementy składowe, które pozwalają poznać świat zewnętrzny i wewnętrzny. To jest tak złożony kompleks i tak mało o nim wiadomo (?), że istnieje sporo definicji i interpretacji tego zjawiska ”- mówi nam serwis oferujący kursy z zakresu psychologicznego rozwoju osobowości.

Wikipedia próbuje w jakiś sposób ustrukturyzować tę koncepcję, koncentrując się na konwencjach: „Procesy psychiczne są jedną z grup zjawisk psychicznych, połączonych zgodnie z ich funkcjonalnym przeznaczeniem w integralną strukturę psychiki. Alokacja procesów umysłowych jest czysto warunkowym podziałem psychiki na jej elementy składowe, które pojawiły się ze względu na znaczący wpływ idei mechanistycznych na psychologów podczas kształtowania się psychologii naukowej;  można wiązać to z analitycznymi trendami w nauce XIX i początku XX wieku. Na początku XXI wieku nic się w tej kwestii nie zmieniło, a uznanie przestarzałości pojęć psychologicznych byłoby szczerym stwierdzeniem.

Wszystkie zjawiska psychiczne ze względu na czas ich trwania można podzielić na 3 grupy:
– procesy mentalne;
– stany umysłowe;
– właściwości umysłowe.

Osobliwością procesów umysłowych jest to, że są one najbardziej krótkotrwałe i szybko poruszające się. Są rzeczywistą odpowiedzią na to, co się dzieje.

Co więcej, abstrakcyjne ramy czasowe nie są przypisane stanom i właściwościom, najwyraźniej z powodu logicznego pomieszania ogólnej struktury, jeśli stany psychiczne są definiowane jako procesy długoterminowe. W końcu stany mogą trwać 1 sekundę i całe życie. A właściwości są opisami procesów i stanów. Nieprzekonujące – jak przyznaje dalej sam autor materiału w Wikipedii.

We współczesnej psychologii powszechnie przyjmuje się, że procesy umysłowe są ze sobą ściśle powiązane, a ściślej mówiąc, łączą się w jeden integralny proces, właściwość zwaną „psyche”. Ale jeśli spojrzeć od samego początku naszych rozważań można dostrzec, że naukowcy najpierw się pogubili z definiowaniem pojęć, a potem skleili wszystko w jedną kupę zwaną psyche. Z tego widać, że niczego nie widać prócz słów, które można zapamiętać i wmawiać pacjentom jako realność.

„Podział świadomości na procesy psychiczne jest warunkowy, nie ma podstaw teoretycznych.”…? – A wszystkie powyżej przedstawione teorie to nie były teoretyczne podstawy? A może była to nieudana próba ich stworzenia? – „Obecnie w nauce rozwijane są integracyjne podejścia do psychiki, a klasyfikacja zjawisk psychicznych ma raczej wartość pedagogiczną i propedeutyczną, malejącą wraz z rozwojem nauki ”. – I to już jest całkiem uczciwe przyznanie się, że nie wiemy, czego uczymy. I po co nam w ogóle ten nieprzystający logicznie nonsens? Aby zachować inteligentną twarz? Ale to jest przekręt w zakresie ogłupiania studentów, a w dalszej kolejności i pacjentów na skalę planetarną!

Najwyraźniej dalej nie ma sensu szukać logicznych niespójności. Ale by zadośćuczynić formalnościom nie wystarczy jedno przyznanie się do winy, potrzebne są bardziej szczegółowe fakty. Jeżeli poświęcisz temu trochę czasu, możesz rozłożyć całą tę strukturę na części i bardziej przekonująco udowodnić, że TO nie może mieć miejsca jako nauka. To jedynie wymądrzanie się dziewiętnastowiecznych filozofów. Ale zapewniam was, że w XXI wieku przy pomocy całego dostępnego słownictwa łacińskiego i greckiego nie będzie można uformować niczego wartościowego, integralnego.

NIEZGODNOŚĆ LOGICZNA

Porównujemy informacje. „Procesy umysłowe: Osobliwością procesów umysłowych jest to, że są one najbardziej krótkotrwałe, szybko zmieniające się… Nastrój to raczej długi proces emocjonalny… Emocja to średniotrwały proces umysłowy… Nastrój to raczej długotrwały proces emocjonalny o niskiej intensywności…” Procesy psychiczne, do których odnoszą się emocje, są krótkotrwałe i szybko zmieniające się, a składniki tychże procesów umysłowych, nastrój i same emocje są długoterminowe. Jak może być długoterminowe zawarte w krótkim okresie?

Oznacza to, że niemożliwe jest stworzenie idealnego logicznego schematu. Zbyt wiele nazw zostało wymyślonych w ramach naukowych podstaw pojęciowych dla różnych gałęzi tej wiedzy, których na tym etapie rozwoju nauki nie mogą logicznie połączyć nawet najpotężniejsze komputery, nie wspominając o tych naukowcach, którzy rzeczywiście próbują ogarnąć ten temat. Ponieważ każdemu wypowiedzianemu słowu jest przypisane określone znaczenie i matematycznie zdefiniowany sens. A jaki jest sens w opisach opartych na słowach, które mają niejasne znaczenie, a nawet rosną jak grzyby po deszczu na tle żądnych sławy i uznania naukowych egoizmów?

Wyobraź sobie, że w filmie trzeba opisać każdą klatkę, których jest aż 24 na sekundę, czyli 86 400 klatek na godzinę. I każdej z nich trzeba nadać nazwę. W ten sposób podąża nauka psychologii – próbując powstrzymać pojawiające się coraz to nowe nazwy i diagnozy.

Dlatego jeśli spojrzysz na jakiekolwiek wywody którejkolwiek z nauk, z wyjątkiem być może matematyki i chemii, możesz znaleźć ogromną liczbę logicznych niespójności, których nie można rozwiązać w ramach istniejących schematów koncepcyjnych. I nawet fizyka nie będzie tak integralna, jeśli będziesz próbować poradzić sobie z definicjami czasu, z przeszłością, teraźniejszością, przyszłością i przestrzenią jako fundamentami, na których opiera się ta nauka. Dla fizyki po prostu nie ma modelu chwili obecnej, nie mówiąc o możliwości opisu czasu i tak złożonego mechanizmu jak biologiczne życie. Wynaleziono zbyt wiele nauk i definicji i jeśli krytycznie wnikać w ich znaczenie, zamiast tylko przyjmować i zapamiętywać, to nie mają one większego sensu.

Kiedy nauka nie jest w stanie czegoś wyjaśnić i opisać, najlepszym wyjściem jest wynalezienie nowej gałęzi naukowej – lub nowej nazwy dla starego wirusa. Ale nawet biofizyka okazała się bezsilna w objaśnianiu życia organicznego. Biochemia najlepiej sprawdza się w zabijaniu życia przy pomocy antybiotyków i pestycydów, a większość koncepcji procesów biochemicznych w żywego życia jest w powijakach, podobnie zresztą jak psychologia.

Dlatego na każdym wykładzie specjalistycznym z różnych dziedzin można usłyszeć albo zapamiętane definicje z próbami ich logicznego połączenia, albo zarówno bezpośrednie, jak i niejawne słowa o bezsilności naukowych poszukiwań. I na końcu takiego wykładu – jak magiczne zaklęcie – pojawia się optymistyczne stwierdzenie o ogromnej ilości pracy, jaka czeka nas w przyszłości, która… nakarmi przyszłe pokolenia naukowców. I do czego prowadzi nas ta postśredniowieczna nauka? Deklarowane intencje są dobre, ale jak na razie udaje się tylko niszczenie i zabijanie życia, bądź niejawne regulowanie przerostu populacji najnowszymi pomysłami naukowców. A także dość intensywne – sądząc po reklamach egzoplanet – przygotowania do przesiedlenia na inne czyste i nieskażone planety.

WRACAMY DO KWESTII UCZUĆ

W kwestii rozumienia zmysłów nie należy odchodzić od fizjologicznych funkcji sensorów: wzroku, słuchu, smaku, węchu, dotyku. Tak się złożyło, że wzrok i słuch nie mogą być bezpośrednio kojarzone z uczuciami, tak jak zmysły smaku, węchu i dotyku, w tym odczuwania bólu. Po prostu nie nawykliśmy mówić o odczuciu wzroku lub słuchu. Ale to właśnie są dokładnie nasze prawdziwe sensory, czujniki. Uczucia są jednocześnie pomostem łączącym ciało fizyczne z wirtualną przestrzenią świadomości, a także zwierzęcą formą komunikacji.

Uczucia miłości, strachu, złości, zazdrości, zawiści, egoizmu, pragnień i innych psycho-emocjonalnych przejawów, których przykłady opisano powyżej, należy uprościć, tak jak to zrobili nasi przodkowie. Nie ma sensu oddzielać wszystkich tych afektów, stresów, nastrojów i mnożyć nazwy emocji zależnie od ich czasu trwania. Nasi przodkowie nazywali demonami bardziej aktywnych szalonych, zaś duchami tych melancholijnych. Po prostu odróżniali ciało fizyczne od wirtualnej świadomości i przestrzeni duszy, w której ta świadomość przebywa, tak jak programy i wiedzę zamieszczaną w Internecie. Ale ktoś zdecydował się być najmądrzejszym dzięki sile egoizmu i zaczął promować swoje ograniczone rozumienie rzeczywistości.

CO ROBI W NAUCE POPRAWNOŚĆ POLITYCZNA

Trzeba przyznać, że instytut naukowy to grupa ludzi, u których teoretyczna wiedza książkowa dominuje nad doświadczeniem życiowym, co w obszarze nauk humanistycznych jest ogromną wadą prowadzącą do profanacji wiedzy. Rasizm i uprzedzenia są również powszechne w nauce, głównie właśnie w historii i psychologii. A jeśli spojrzeć na czas, kiedy czarni i biali zaczęli chodzić do tej samej toalety, okazuje się, że stało się to właściwie dopiero współcześnie – za naszego życia! Ostatnim stanem, który ratyfikował 13. poprawkę znoszącą niewolnictwo, była Mississippi w 2013 roku. Oddzielne szkoły – dla białych i czarnych – oddzielny transport publiczny (istniał do lat 70. XX wieku), podział na kawiarnie i restauracje tylko dla białych oraz dla „kolorowych” i czarnych, afroamerykańskie jednostki wojskowe… wszystko to było rzeczywistością 50 lat temu w społeczeństwie, które generowało wiedzę naukową.

Tej sytuacji nieustannie towarzyszyła polityka przetrwania nauki jako instytucji. W szkole otrzymujemy potężną dawkę zawoalowanego delirium rasowego wraz z próbą zatuszowania go słowami. A proces tuszowania słowami nazwano poprawnością polityczną. Teoria neandertalczyków i bardziej zaawansowanych rasowo kromaniończyków jest czystą teorią rasową wyssaną z palca, jak wszystkie teorie o pogaństwie i barbarzyństwie. Żydzi uważali wszystkich nie-Żydów za gojów, biali uważali czarnych za gorszych ludzi i używali ich jako zwierząt na plantacjach, a pigmejów pokazywano w ogrodach zoologicznych. A wszystko to wydarzyło się w trakcie rozwoju nauki, której owoców używamy do dziś. I nagle wszystko zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Byli właściciele niewolników stali się najlepszymi przyjaciółmi Murzynów i sierot, nazywając siebie Demokratami.

Polityczna poprawność ostatnich dziesięcioleci wpłynęła również na psychologię, nawet bez deklaracji nowej formacji gałęzi naukowej, na przykład: psycho-polityka. Przede wszystkim politologia zabroniła używać słowa „Murzyn” i „czarny”, zastępując je słowem Afroamerykanin. W naukowym rozumieniu pojawiły się pojęcia podświadomości i stresu, które w normalnym języku potocznym oznaczają zwierzęcy stan świadomości (brak samoświadomości) i strach.

» Rozumienie siebie źródłem zdrowia

I w naukowym rozumieniu jest naturalnie akceptowaną sprawą, że gdy ludzie trzęsą się ze strachu jak zwierzęta to przepisuje im się otępiające pastylki z diagnozą: stres. Osoba nie wie co robi, ale uspokaja się ją twierdząc, że to normalne, gdyż mózg jest używany tylko w 2%. Domyślnie przy tym zakłada się, że osoba ma program podobny do zwierzęcego, który odróżnia ją od zwierzęcia tylko o 2%. Czemu ma służyć to kolorowanie rzeczywistości przy pomocy tych przemądrzałych ale niejasnych terminów stresu i podświadomości?

SCHEMATY I REZULTATY EDUKACYJNEJ DZIAŁALNOŚCI NAUKI

Nauka uczy powierzchownego rozumienia poszczególnych słów o określonych znaczeniach. Jeśli jednak prześledzić cały łańcuch użytych pojęć, w końcu okazuje się, że słowa te opisują mentalny obraz jakiejś brzydkiej, rozpadającej się ezoterycznej budowli, albo dochodzimy do względnego rozumienia czasu i przestrzeni, co stanowi podstawy fizyki.

Jeżeli już tworzyć psychologię jako naukę – a nie literacką mieszankę – należałoby uczynić ją matematycznie racjonalną. Jednak dla nowoczesnego naukowego instytutu nie będzie to możliwe, ze względu na ogromną przepaść pomiędzy krzewicielami nauki a człowiekiem ulicy onieśmielonym terminologią naukową, który w życiu nie wkroczy w dżunglę hermetycznego naukowego slangu. Sami przedstawiciele naukowych instytucji są w większości przypadków zwykłymi sługami systemu i mówią różnymi językami słabo rozumiejąc się nawzajem, tak jak przeciętny człowiek nie rozumie więziennej grypsery i religijnej abstrakcji. Świetnym przykładem jest medycyna zachodnia, która nie postrzega organizmów holistycznie, tak jak starożytne nauki ajurwedy, ale dzieli ciało na przedmiot zainteresowania kardiologii, neurologii, onkologii… i tak dalej.

» Rak: choroba strachu i wstrzymywanych emocji

Hermetyczny język naukowy nie ukrywa naukowych tajemnic, ale działalność samych instytutów. Od niepamiętnych czasów tajne języki były wymyślane przez zamknięte społeczności rabusiów, kupców i przemytników oraz wszystkich, którzy mają coś do ukrycia. Cóż mogłaby skrywać nauka, prócz swoich meandrów logicznych i tuszowania ich nowo wymyślonymi mądrymi terminami oraz zainteresowania finansowymi korzyściami?

Nauka wywodzi się z alchemicznych pracowni, w prostej linii od średniowiecznych szarlatanów, którzy opowiadali bogatym magnatom o tworzeniu złota z ołowiu i handlowali truciznami z arystokracją. Proces trwa, a obecnie trwają scentralizowane prace nad stworzeniem ludzkiego zoo, w którym nie ma myśliwych, a drapieżniki albo muszą nauczyć się jeść trawę, albo zostaną ostatecznie zniszczone przez cywilizację. Zwykłego obywatela już od 2 000 lat reformuje się przy pomocy strachu przed wielkim panem siedzącym na szczycie piramidy finansowo-gospodarczej. I nie tylko religia, ale też nauka jest lojalnym sługą systemu w porządkowaniu ludzkiego zoo, gdzie zamiast krat istnieją granice i prawa. W kolejnym, może tysięcznym pokoleniu tej reformacji ludzie nauczyli się żyć zgodnie z tymi prawami, podtrzymując między sobą ohydne, psycho-emocjonalne relacje i kultywując umiejętności prowadzenia walk w ukryty sposób.

Dlatego wirtualne uczucia współczesnych ludzi niepowiązane z działaniem narządów zmysłów mają ogromną liczbę negatywnych konotacji, z których główną jest STRACH sprytnie zamaskowany przez naukę za pomocą nowych imion. Konstrukcje fobii-lęków przybierają coraz bardziej potworne, demoniczne formy. A uczeni psychologowie wytężają głowy i każdego dnia znajdują uzasadnienie dla 3 000 samobójstw. I tylko nastrój w psychologii tworzy dość długotrwały stan, który pozwala na pozytywne uczucia. Gdzie podziała się radość? Dlaczego dominuje stres i strach, podczas gdy publiczna radość i głośny śmiech stały się przejawami dzikości? Dlaczego ludzie boją się siebie i nie rozmawiają z nieznajomymi?

» Pracowałam w domu wariatów

Co to za ponury świat, w którym przytłaczająca większość nie może się bawić, a czasem po prostu żyć bez alkoholu i narkotyków? Kto ponosi winę za stworzenie takiego społeczeństwa? Może władza? Ale ta przecież zmienia się wraz z polityką co kilka lat lub ostatecznie co kilka dekad. I tylko nauka – podobnie jak i religia – mają swoje własne instytucje i sposoby przekazywania wiedzy przez setki i tysiące lat, uchodząc z życiem pod każdą władzą i systemem. Nauka stanowi rdzeń tego systemu, który ucywilizowuje dzikich, czyniąc z nich niewolników, obywateli, konsumentów lub biologiczną postać sztucznej inteligencji – w zależności od aktualnej sytuacji ekonomicznej i stopnia wpływu systemowej władzy na ludzkie mózgi.

Rozumienie sensu i znaczenia terminów przez ludzi odpowiadających za swoje słowa jest oskarżeniem wobec naukowej bezmyślnej gadki.

Ale instytuty naukowe muszą w jakiś sposób utrzymać swą władzę. Muszą chronić swego autorytetu przed tymi, którzy starają się żyć rozumiejąc po swojemu znaczenie i wzajemne powiązania między słowami.

Ale to jest jednostronna wojna: realiści dobrze rozumieją znaczenie słowa „właściciel” i nie próbują walczyć z wiatrakami.

Sadhguru, Eckhart Tolle i Mooji o strachu

Polityka i nauka jak Hollywood

Prawdziwa historia Alberta Einsteina

Artykuły powiązane

Zostaw komentarz

Войти с помощью: